Obrona Terytorialna ma być skuteczna!

27 września 2016 Kordek

Czytelnikom portalu i sympatykom stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl polecamy wywiad z oficerem Biura ds. Utworzenia Obrony Terytorialnej, w którym m.in. jest mowa o dotychczasowych pracach Biura z naciskiem na kwestie merytoryczne. Podsumowana została kwestia wykorzystania doświadczeń i współpracy z organizacjami proobronnymi oraz ryzykiem związanym z dalszym rozwojem Nowej Obrony Terytorialnej. Zapraszamy do lektury.

Naszym rozmówcą jest Oficer z Biura ds. Utworzenia OT. Weteran II Wojny w Zatoce oraz uczestnik wielu misji wojskowych poza granicami kraju w ramach Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Wykonywał zadania bojowe o najwyższym stopniu ryzyka. Wielokrotnie odznaczony, w tym za czyny męstwa i odwagi. Służył wiele lat w Wojskach Specjalnych w pionie bojowym, sztabowym i szkolenia. Absolwent wielu studiów, kursów i szkoleń w kraju i zagranicą. Aktualnie służy w Biurze ds UOT. Woli pozostać anonimowy, gdyż jak sam mówi nie chce wypromować swojego nazwiska, a wyłącznie idee Nowej Obrony Terytorialnej.

Redaktor ObronaNarodowa.pl:
Wywodzi się Pan z Wojsk Specjalnych, skąd u Pana zainteresowanie tematem Obrony Terytorialnej?

Około 10 lat temu w ramach Wojsk Specjalnych, na misji poza granicami kraju, pierwszy raz wykonywałem zadania związane z przygotowaniem lokalnej społeczności do obrony własnego obszaru zamieszkania. Przygotowanie to polegało na organizowaniu, szkoleniu i wsparciu lokalnych struktur bezpieczeństwa. Wtedy pierwszy raz bezpośrednio i praktycznie spotkałem się podejściem do obrony tzw. „Małej Ojczyzny”. Lokalna społeczność samoorganizowała swój system obrony przy wsparciu niewielkiej grupy żołnierzy z Wojsk Specjalnych Sił Zbrojnych RP, w której służyłem. W trakcie służby poza granicami kraju wracałem jeszcze do budowania systemu szkolenia przedstawicieli lokalnych struktur bezpieczeństwa na poziomie taktycznym i operacyjnym. Śmiało mogę powiedzieć, że budowałem już elementy obrony terytorialnej. Dodatkowo, wraz z rozwojem zawodowym, kształciłem się z zakresu prowadzenia różnych rodzajów działań, w tym obrony terytorialnej.

Obrona Terytorialna to formacja, która do momentu nadania jej przez nasze Stowarzyszenie w różnych projektach przedrostka „nowa” kojarzyła się z „gorszym wojskiem” – dlaczego zdecydował się Pan przejść do Biura ds. utworzenia OT.

Nie opisuję „Nowej” Obrony Terytorialnej w kategoriach „lepsza” czy „gorsza”. Ona ma być skuteczna. Gdy pojawiła sie propozycja udziału w budowaniu Nowej Obrony Terytorialnej w Polsce uznałem, że będę właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Na moją decyzję miało wpływ wiele czynników:
1. Głębokie przekonanie o słuszności i konieczności powstania Obrony Terytorialnej jako odpowiedź obywateli na zagrożenia. Z historii Polski wiemy dobrze, ze państwo nie zawsze sprostało zagrożeniom.
2. Obecna sytuacja w Europie Wschodniej, która wpływa na bezpieczeństwo Polski. Za granicą mamy wojnę. Uważam, ze czas stabilności w Europie się skończył.
3. Postawa obywateli związanych z ideą Nowej Obrony Terytorialnej, których miałem zaszczyt i przyjemność poznać osobiście. Ich zaangażowanie oraz poświęcenie zrobiły na mnie ogromne wrażenie.

Jednak warunkiem mojego zaangażowania w prace Biura było przeprowadzenie procesu zgodnie z wojskowym procesem planowania. Ten proces miał być wsparty dobrymi praktykami zarządzania programem i projektem (między innymi MSP® i PRINCE2®). W mojej opinii były to warunki elementarne do osiągnięcia sukcesu.

Chodzą słuchy o próbach przekupienia oficerów Wojsk Specjalnych perspektywą awansu, kasą, etc. by przeszli do Biura – i jak wiemy faktycznie wielu żołnierzy Wojsk Specjalnych znalazło się w składzie Biura – jak skomentuje Pan te pogłoski?

Przekupienie awansem?! Rozumiem, że osoby które formułują tego typu sugestie wolałyby, żeby wraz z rozwojem służbowym i nabywaniem doświadczenia bojowego stopnie w wojsku obniżały się (śmiech). Przytoczę tylko jeden fakt: Moje uposażenie zmniejszyło się o ponad 1000 zł miesięcznie w wyniku utracenia dodatków służbowych z Wojsk Specjalnych. Jeśli obywatele potrafią poświęcać swój wolny czas oraz prywatne fundusze na przygotowanie do obrony Ojczyzny to dlaczego ja mam czegoś nie poświęcić? W końcu też jestem obywatelem…

Biuro ds. Utworzenia Obrony Terytorialnej osiągnęło gotowość do działania z dniem 1 lipca 2016, czy może Pan zarysować niejako od kuchni nad czym pracujecie, jakie są obecnie priorytety i jakimi konkretnymi efektami waszej pracy możecie się już pochwalić?

W Biurze udało się zbudować zespół składający się z przedstawicieli różnych środowisk, o zróżnicowanym doświadczeniu służbowym i bojowym. Biuro podzielone jest na różne komórki organizacyjne, które w ramach swoich kompetencji opracowują różne koncepcje oraz wytyczają kierunki rozwoju Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT). W ramach służby w Biurze przeprowadziliśmy prace w zakresie:
– analiz oraz obserwacje uczestniczące wraz z organizacjami proobronnymi w ramach wielu praktycznych zajęć taktycznych z zakresu: planowania, działań kinetycznych z wojskami operacyjnymi, działań niekinetycznych w środowisku informacyjnym i cybernetycznym;
– zorganizowaliśmy i wzięliśmy udział w szeregu spotkań eksperckich w tym, o charakterze międzynarodowym;
– ciągłej wymiany doświadczeń i prac doktrynalnych z przedstawicielami wojsk operacyjnych;
– testowania najnowocześniejszych technologii i badania ich przydatność w Nowej Obronie Terytorialnej;
– zainicjowaniu i współtworzenia procesu naboru kandydatów na oficerów na WSOWL we Wrocławiu.

Nie wchodząc w szczegóły opracowano wiele konkretnych rozwiązań wojskowych i propozycji dokumentów prawnych, które jasno określają przyszłe ramy WOT. Czy ujrzą one światło dzienne? Zobaczymy.
Oceniać będziemy gdy padną pierwsze celne strzały do tarczy w ramach zajęć szkoleniowych z żołnierzami – ochotnikami Obrony Terytorialnej w całej Polsce.

Obserwując pracę Ministerstwa Obrony Narodowej, można odnieść wrażenie, iż wynikiem pracy Biura miało być tak naprawdę, zgodnie z zapowiedziami politycznymi utworzenie 3 Brygad WOT na tzw. „ścianie wschodniej”. Pominięto natomiast całkowicie aspekt analizy strategicznej i dowiązania WOT do strategii obrony i budżetu państwa Polskiego?

Bez komentarza.

Zwracaliśmy i zwracamy uwagę na kwestie szkolenia żołnierzy – ochotników związane z funkcjonowaniem Obrony Terytorialnej. Doszły nas informacje o zatwierdzonej koncepcji szkolenia, gdzie ujęty jest rewolucyjny – jak na obecne standardy Wojska Polskiego, pomysł 16-dniowego szkolenia podstawowego oraz szkolenia na odległość. Czy jest to możliwe i realne do wprowadzenia w obecnych uwarunkowaniach. Czy nie będzie „hamulcowych”?

Z doświadczenia już wiem, ze w szkoleniu żołnierza – ochotnika czas nie będzie najważniejszym determinantem. O poziomie jego wyszkolenia będzie decydować w tym wypadku obywatelska motywacja oraz wiedza jaką dostanie od dowódców / instruktorów. W każdej grupie społecznej są osoby zachowawcze czy postępowe, z nastawieniem praktycznym czy teoretycznym. Wojsko też tak ma. Dla sukcesu WOT warto wysłuchać jednych i drugich. W końcu to interes narodowy. Problem pojawi się faktycznie wtedy gdy nowoczesne i skuteczne rozwiązania zostaną zablokowane przez różne grupy wpływu. Ufam jednak, że tak się nie stanie. W końcu Obrona Terytorialna to też ruch oddolny, obywatelski.

Do mediów dostaje się wiele mało istotnych informacji – a to coś o mundurach galowych, a to o 500 czy 300 zł za gotowość. Potencjalnych obywateli – żołnierzy interesuje nowa jakość. Jaki zamysł Wy, oficerowie Biura, macie w kwestach merytorycznych?

W mediach faktycznie pojawiają się informacje, które skupiają sie na aspektach symbolicznych czy finansowych. Medialnie bardziej liczy się kreowanie wizerunku i stosowanie „skutecznych technik sprzedaży”, a merytoryczność, rzemiosło czy doświadczenie bojowe schodzi na plan dalszy. Istotą uzyskania nowej jakości jest komplementarność doświadczenia bojowego i finansów. By utrzymać ten kierunek ważne są:
– odpowiednie uregulowania prawne,
– właściwa organizacja WOT,
– nowatorskie zasady prowadzenia działań,
– wzajemne zrozumienie i współdziałanie z wojskami operacyjnymi,
– brak drenażu kadrowego z wojsk operacyjnych,
– efektywne szkolenie.

Obserwował Pan nasze działania podczas ćwiczenia „ANAKODA – 16”, czy będą miały one wpływ na kształt systemu szkolenia / ćwiczeń poligonowych przyszłej Nowej Obrony Terytorialnej?

Zdecydowanie tak. Obserwacje z ćwiczenia ANAKONDA-16 są już uwzględnione w Koncepcji Szkolenia dla WOT. Głównie ogniskują się wokół dwóch obszarów:
– podniesienie poziomu świadomości żołnierzy wojsk operacyjnych o Nowej Obronie Terytorialnej,
– wykorzystanie wysokiego zaangażowania obywateli – żołnierzy do skrócenia czasu niezbędnego do osiągnięcia zdolności do działania w ramach WOT.

anakonda-16-biuroot-onpl.jpg

Z perspektywy Biura i blisko pół roku działań w obszarze tworzenia Nowej Obrony Terytorialnej, jak Pan postrzega społeczne organizacje proobronne w kontekście ich roli przy wspieraniu / tworzeniu wojsk Obrony Terytorialnej?

Obserwując środowisko organizacji proobronnych wyodrębniłbym dwie główne grupy stowarzyszeń:
– Pierwsza grupa odwołuje się do ciągle wzrastającej świadomości obywatelskiej, patriotycznej, a jej podstawą jest faktyczna troska budowanie bezpiecznej Ojczyzny. Ta grupa reprezentuje bardzo zróżnicowany poziom wyszkolenia oraz wewnętrznej organizacji.
– Druga grupa nastawiona jest raczej na rozrywkę i działalność o charakterze zarobkowym. Zarządzana biznesowo traktuje idee Nowej Obrony Terytorialnej jako „niszę rynkową”. Grupa ta nie jest zbytnio zainteresowana podjęciem służby w WOT.
Z racji tradycji rodzinnych, doświadczeń ze służby wojskowej oraz prywatnych poglądów zdecydowanie bliższa jest mi ta pierwsza grupa.
Organizacje proobronne są bardzo mocno rozdrobnione w wyniku różnych czynników, także ambicjonalnych. Budujące jest to, że zrzeszają coraz więcej świadomych obywateli. Fakt istnienia organizacji proobronnych daje ogromną szansę dla szybkiego zrealizowania idei Nowej Obrony Terytorialnej. Osiągniecie tego celu możliwe jest również dzięki istnieniu organizacji młodzieżowych o charakterze wychowawczym.

Na koniec proszę Pana o próbę zdefiniowania ryzyk, które mogą ulegać materializacji w najbliższym czasie.

W pierwszej kolejności należy zadać sobie pytanie o sposób finansowania przedsięwzięcia jakim jest budowanie Obrony Terytorialnej. Następnie rozważyć czy to przedsięwzięcie finansowe nie będzie negatywnie skutkowało na modernizację wojsk operacyjnych. Istotnym krokiem jest opracowanie systemu zachęt dla pracodawców, którzy chętnie będą zatrudniali obywateli – żołnierzy i równie chętnie sami wezmą udział w budowaniu Nowej Obrony Terytorialnej. W przypadku zaniedbania wyżej wymienionych obszarów może dojść do sztucznego zawyżenia poziomu uzawodowienia „armii obywatelskiej” co doprowadzi do niepotrzebnego drenażu kadr wojsk operacyjnych.
Nie bez znaczenia jest to, że idea Nowej Obrony Terytorialnej może być traktowana jako produkt (nośnik) medialny. Trudno nie zauważyć czającej się analogii z programem NSR, który przez lata był wykorzystywany medialnie jako sukces.
Na zakończenie chciałbym zasygnalizować pułapkę zbytniego uproszczenia w nawiązywaniu do doświadczeń i tradycji z II wojny światowej Państwa Podziemnego oraz powojennego Ruchu Niepodległościowego. Na tym etapie budowania WOT najważniejsza będzie efektywność obywatela – żołnierza w stosunku do zainwestowanych w niego środków z budżetu Rzeczpospolitej Polskiej.

Dziękujemy za rozmowę.

Również dziękuję i do zobaczenia w Nowej Obronie Terytorialnej.