Ratujmy Armię Krajową, cz.2: Żołnierska godność do kupienia … w Internecie!

12 lipca 2018 Kordek

Wystawianie do boju żołnierza wyszkolonego w oparciu o zły proces szkolenia, nieprzystające do współczesnego pola walki regulaminy i procedury, czy niedopowiedzianą wiedzę jest jak wysyłanie go do ataku bez amunicji.

Wiele lat już upłynęło od wstąpienia Polski do NATO a decydenci zachowują się tak jakby wiązało się to tylko z przywilejami obronnymi płynącymi dla Polski. Jasne, że oczekiwania sojuszników nie są i nie będą zaniedbywane, jednak kosztem czego a raczej kogo wysiłek pozorowanych reform Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej jest wykonywany. To pytanie retoryczne jednak jego retoryka niekoniecznie jest rozpoznawalna zwłaszcza przez osoby, które w ostatnich trzech dekadach zabierały się za wprowadzanie zmian w SZ RP. Pomijając intencje tych osób oraz korzyści wynikające z podejmowanych działań a raczej ich brak, doszliśmy do punktu, w którym temat obronności państwa przestał być interesem wspólnym, ponadpartyjnym czy ponadświatopoglądowym, a stał się kolejnym teatrem walki w celach osiągania zysków poszczególnych grup politycznych, konsorcjów, intelektualnie skorumpowanych oficerów i Bóg wie jeszcze kogo. Najbardziej z tej sytuacji cieszy cię nasz przeciwnik i to nie tylko ten z zza wschodniej granicy, ponieważ państwo bez silnych Sił Zbrojnych nie będzie miało zbyt wiele argumentów do obrony swoich racji w geopolityce.

Można w tym wszystkim odnieść wrażenie, że na wprowadzane reformy polscy żołnierze zwyczajnie się uodpornili a właściwie zobojętnili. Mechanizmy, które w tym przypadku pozwoliły na zbudowanie specjalnego układu immunologicznego tkwią oczywiście w polskim społeczeństwie. Mianowicie, to nikt inny jak Polacy akceptują, że ich Siły Zbrojne nie są zdolne do realizacji większości zadań konstytucyjnych i ustawowych. Polacy również wybierają polityków, którzy przez ostatnie 29 lat z braku kompetencji i często świadomie, robili wiele żeby legitymizować postpereelowskie układy, które jak się okazuje doskonale wyczuwane przez społeczeństwo, utwardzały intelektualną zapaść rozumienia czym jest obronność państwa i jak należy ją budować. To wreszcie Polacy mają w swoim DNA wpisane buntowanie się przeciwko każdej władzy nawet tej, która odkrywa patologie „okrągłego stołu”. Jednak ci sami Polacy zasługują na Armię silną, która ich poprowadzi w obronie przed każdym agresorem, ponieważ to nie kto inny jak Polacy brali w swe ręce sprawy odzyskiwania niepodległości, Polacy nadstawiali karku w strukturach AK kiedy Armia II RP została rozbita, Polacy wreszcie posiadali odwagę przechować kulturę i tożsamość narodową w czasie gdy Niemcy germanizowali nasze ziemie a sowieci upijali i degradowali naszą chrześcijańską świadomość.

Tymczasem, cały czas robi się wiele żeby zniechęcić kolejnych żołnierzy do Wojska Polskiego zamiast odbudowywać etos żołnierski poprzez oddawanie im czci i honoru. Nie należy myśleć to o historii, której wymiar zaczyna nareszcie być odkłamywany i doceniany, jednak należy zwrócić uwagę na żołnierza jako człowieka i jego miejsca w strukturze, możliwości rozwoju osobistego, utożsamiania się z wojskiem, w którym służy, czy wreszcie jego rozumienie wartości i ich wprowadzanie w życie. Frustracja żołnierzy została po raz pierwszy na taką skalę ujawniona w momencie rozpoczęcia procesu formowania jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej, gdzie wojsko zostało spolaryzowane przez ich nieodpowiedzialne, polityczne a przede wszystkim egoistyczne ambicje byłych dowódców ujawniane w artykułowanych publicznie wypowiedziach emerytowanych generałów. Już sam fakt publicznego krytykowania działań reprezentantów cywilnego nadzoru nad SZ RP stoi w sprzeczności z zapisami Kodeksu Honorowego Żołnierza Zawodowego Wojska Polskiego, obowiązującego wszystkich żołnierzy. Jak widać są wyjątki, zwłaszcza wśród osób idących na emeryturę, których ambicje nabywania stopni przeradzają się w aspiracje polityczne. Nazwijmy to otwarcie – korupcją intelektualną emerytowanych oficerów, ponieważ gdyby naprawdę tym osobom zależało na wspólnym dobru Ojczyzny nie epatowaliby swoimi żalami i nie budowaliby wokół siebie aureoli nieomylności. Niestety, taki przykład jest obecnie podawany wszystkim żołnierzom i doskonale wiemy, że te osoby przykładają swoją rękę do rozłamów w SZ RP co jest niewątpliwą korzyścią dla naszego przeciwnika.

Skoro więc Polski Żołnierz mając przykład byłych dowódców może emanować publicznie swoją frustracją to dlaczego nie mógłby czynić innych hańbiących mundur rzeczy? Dlaczego by nie sprzedawać otrzymanych medali na serwisach aukcyjnych? Dlaczego by nie myśleć wyłącznie o uposażeniu i wyższym stopniu przez pryzmat lizusostwa i spolegliwości? Dlaczego by nie krytykować innych za ich osiągnięcia, podkładać nóg, donosić na kolegów, koncentrować się na „JA” aniżeli na „MY”, dlaczego?

Jakby tak dobrze się przyjrzeć to system zarządzający personelem w SZ RP jest skonstruowany w sposób chłonący niezliczoną ilość patologicznych zachowań, które w konsekwencji rozbrajają nasze Siły Zbrojne bez walki. W najważniejszej doktrynie NATO – Allied Joint Doctrine – AJP-01 czytamy, iż na elementy zdolności do podjęcia działania każdego żołnierza składają się: jego wola, zrozumienie sytuacji oraz posiadanie odpowiednich środków (Allied Joint Doctrine AJP-01(E), NATO Standardization Office 2017, s. 1-16). Wola działania żołnierza wiąże się bezpośrednio z jego motywacją. Na motywację z kolei mają wpływ: wyszkolenie, doświadczenie a także paradygmatyczne i ekonomiczne bezpieczeństwo rodziny. Już w tym sojuszniczym zapisie widać co, a właściwie kto jest najważniejszy w przygotowaniu Sił Zbrojnych do walki. Trudno jednak doszukać się wypowiedzi dowódców, nawet polityków nadzorujących wojsko, w których przedstawia się wizję dobrego żołnierza. Jeżeli już się to słyszy to z reguły jest to obraz roszczeniowy, wynikający z przypisywania żołnierzom jedynie obowiązków a pomijanie ich praw. Wspomniany Kodeks Honorowy Żołnierza WP również wpisuje się w tę pieśń wymagań. Czy w takiej sytuacji, gdzie od żołnierza wymaga się jedynie prawidłowych etycznych i moralnych zachowań, nie dając przy tym za wiele z czynników wpływających na jego morale, gdzie dodatkowo byli a czasami i obecni dowódcy dają doskonały przykład niesubordynacji w stosunku do Państwa Polskiego oraz postrzegania obronności przez pryzmat egoistycznych ambicji, można uczciwie powiedzieć, iż żołnierz jest podmiotem w wojsku? Niestety nie. Zarówno proces wyznaczania ścieżki awansowych, jak i proces szkolenia czy motywowania do zdobywania wiedzy i umiejętności w oparciu o dostępne i merytorycznie właściwie skonstruowane kursy doskonalące nie funkcjonują prawidłowo w naszych SZ RP. Czy w takiej sytuacji są jeszcze jakiekolwiek inne wartościowe, poza pieniężną, nagrody dla żołnierza, które pozwolą mu na odczuwanie pełnej satysfakcji z przynależności do Polskiej Armii, czy też wymiarem wartości odznaczenia ma być jego cena na portalu aukcyjnym?

Nic nie hańbi bardziej dowódców niż nakazywanie żołnierzowi utrzymywanie gotowości bojowej, nie zapewniając przy tym sił i środków. Przychodzi tu na myśl heroiczna ale i bezkrytyczna postawa Polskich Żołnierzy AK w Powstaniu Warszawskim, gdzie całe bataliony były dziesiątkowane przez Niemców z uwagi na słabe wyszkolenie Powstańców, nieznajomości sytuacji bojowej, brak uzbrojenia. Dowódca, który wysyła żołnierza bez broni na silnie obsadzone gniazdo ogniowe przeciwnika w terenie odkrytym, zasługuje na potępienie. Obecnie również obserwujemy uprzedmiotowienie żołnierza wynikające zapewne z utraty podmiotowości samego państwa po 123 latach rozbiorów co zostało ugruntowane w czasach radzieckiej okupacji. Czy tak naprawdę trudno zauważyć, że inwestycja w człowieka w wojsku zawsze przyniesie korzyści nie tylko im samym, wojsku ale i społeczeństwu? Dlatego tez należy stworzyć jak najlepsze warunki żołnierzowi do rozwoju w strukturze SZ RP.

Co więc należy zrobić, żeby wpłynąć na jakość morale Polskiego Żołnierza?

Po pierwsze, przygotowywać oficerów i podoficerów WP do zarządzania personelem w oparciu o najlepsze doświadczenia cywilne, włączając w to studia MBA (Master of Business Administration, studia menadżerskie w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi). Ponadto, umożliwiać w ramach służby korzystanie z kursów na rynku cywilnym w dziedzinach, których wojsko nie posiada zdolności edukowania.
Zgodnie z Art. 52. 1. Ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych: „Żołnierz zawodowy może pobierać naukę, jeżeli nie koliduje to z wykonywaniem przez niego zadań służbowych.” Ten zapis odnosi się do działalności poza służbowej co wiąże się z indywidualnym a nie systemowym podejściem żołnierza do kształcenia.

Po drugie, należy podnieść jakość szkolenia poprzez wykorzystanie doświadczeń żołnierzy uczestniczących w misjach w Afganistanie i Iraku. Oficerowie i podoficerowie z doświadczeniem bojowym powinni być uprzywilejowani w otrzymywaniu propozycji pracy w akademiach wojskowych.

Po trzecie, warto wprowadzić mierniki dydaktyczne, sprawdzające jakość metod i form szkolenia stosowanych zarówno w akademiach, jaki i w jednostkach wojskowych zwłaszcza w kontekście nabywania przez kandydatów do służby zawodowej praktycznych umiejętności stosowanych na współczesnym polu walki.

Edukacja wojskowa stanowi podstawę przygotowania i moralnego uformowania osobowości żołnierza. Jeżeli do tej pory nie przeprowadzono dezubekizacji wojskowych środowisk naukowych nie mamy co marzyć o edukowaniu przyszłych żołnierzy w kontekście ich podmiotowości. Proces ten powinien być przeprowadzony jak najszybciej.

Po czwarte, zastosować ewaluację działania żołnierza umożliwiającą utrzymanie się na dotychczasowym lub spełnienie warunków do objęcia nowego stanowiska służbowego (zmiany wymaga Art. 36 ust. 2, Art. 40 Ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (Dz.U. Poz. 1414 z dn. 17.10.2014 r.) – w oparciu o punkty zdobywane w czasie całej jego kadencji, na przykład za: zaliczenie w ciągu pół roku co najmniej jednego kursu doskonalącego / kwalifikującego np. wykorzystując platformy e-learningowe, przygotowującego do objęcia obowiązków na przyszłym stanowisku służbowym; otrzymane wyróżnienia; zaangażowanie w pracy (zgodnie z wcześniej ustaloną i przedstawioną żołnierzowi efektywnością działania, prawdomównością, ambitnym i kreatywnym podejściem do wyzwań, wdrażaniem nowych rozwiązań zgodnych ze standardami NATO, motywacją do samodoskonalenia, wprowadzania doświadczeń); kulturę osobistą; dbałość o rozwój podwładnych itp. Żołnierz powinien permanentnie się szkolić i dzielić się doświadczeniami z podwładnymi. W § 5 Rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z dnia 26 maja 2014 r. w sprawie opiniowania służbowego żołnierzy zawodowych określono szereg kompetencji i predyspozycji oraz zachowań żołnierzy zawodowych ocenianych (punktowanych) w opinii służbowej. W praktyce jednak doświadczamy, iż żadna uczelnia wojskowa właściwie nie przygotowuje oficera do wypełniania i pozyskiwania tych umiejętności. Nieprzystającym do logiki i sprawiedliwości jest również punktacja na opinii służbowej, która uzyskana w czasie pierwszego roku kadencji nie wpływa na kolejne lata i ostateczną ocenę.
Przez dwa lata kadencji oficer może mieć ocenę niską jednak uzyskana ocena bardzo dobra w trzecim roku kadencji promuje go na wyższe stanowisko służbowe. Zgodnie z art. 40 ust. 1 Ustawy o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, na awans wpływa jedynie ostatnia opinia służbowa.

Po piąte, należy zakończyć z plotkarstwem, oczernianiem, dezawuowaniem, czy niszczeniem autorytetu innych osób w środowisku wojskowym. Wynika to głównie z braku odporności żołnierzy na każdym poziomie dowodzenia na patogeny informacyjne, co jest potwierdzeniem nieudolnością wojska we wprowadzaniu zadań wynikających z obszarów zainteresowania operacji informacyjnych. Tzw. plotka w kulturze funkcjonowania żołnierzy roznosi się z siłą broni masowego rażenia i wyobraźmy sobie przeciwnika stroniącego od wykorzystania tego mechanizmu.

Po szóste. W potwierdzanie podmiotowości żołnierza WP bardzo dobrze wpisze się promowanie zdrowego trybu życia w wojsku zwłaszcza poprzez programy przygotowywane przez specjalistów.

Po siódme, aż proszą się o weryfikację medale i wyróżnienia. Należy ograniczyć liczbę medali przy jednoczesnym dokonaniu ich gradacji na przykład Gwiazdy Iraku czy Gwiazdy Afganistanu, aby wykluczyć obecną niesprawiedliwość automatycznego przyznawania ich żołnierzom, którzy w rzeczywistości narażali swoje życie oraz tym, którzy całą misję spędzili w bazie. Warto również zweryfikować zasadność wręczania medali, których historia wiąże się z PRL-em i rosyjską okupacją naszego państwa.

W tym wszystkim istotnym elementem jest systematyczne weryfikowanie czy żołnierz nosi nadane mu najwyższe odznaczenie w sytuacjach określonych przepisami.

W rozwoju Sił Zbrojnych RP trzeba wspierać żołnierza. Nawet najbardziej niezawodny sprzęt nie będzie dobrze wykorzystany bez woli wyszkolonej i zmotywowanej osoby. Chcąc wymagać od żołnierza określonego zachowania na polu walki należy właściwie go przygotować do działania stwarzając najczęściej ekstremalne warunki. Dostosowanie się do nich będzie stanowiło wymiar poświęcenia żołnierza na rzecz państwa. Należy jednak równolegle stworzyć warunki do indywidualnego rozwoju żołnierza, wpisujące się w niematerialne wynagrodzenie jego poświęcenia, co i tak będzie kolejną korzyścią dla Rzeczypospolitej.